Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/259

Ta strona została przepisana.

Zapomnieliście o tem, biali ludzie, chociaż nie było to tak dawno, jak początek cofania się szczepów afrykańskich z północy aż do kniei wybrzeża zatoki Gwinejskiej, gdyż to miało miejsce na długo przed wyparciem koczowniczych „królów-pastuchów“, Hyksosów, z Egiptu XVII-ej dynastji!
Przypomnijcie sobie, dumne, cywilizowane ludy, jak długo żyły starodawne kulty wśród waszego społeczeństwa!
W Anglji i Irlandji druidowie znikli z chwilą zwycięstwa nauki Chrystusa, lecz ileż razy druidyzm znowu wypływał na widownię, walcząc z wyznawcami Nazarcńczyka?
Przypomnijcie sobie Juljana Odstępcę i powrót do pogaństwa helleńsko-romańskiego!
Zapomnieliście, że podczas wojen, klęski głodu,[1] pomiędzy rozbitkami z zatoniętych okrętów, wśród więźniów, uciekających z galer francuskich i angielskich lub z więzień rosyjskich, wśród poszukiwaczy złota, błądzących w puszczy i w górach — wypadki ludożerstwa są na porządku dziennym?
Czyż w Rosji wschodniej, ba! nawet środkowej nie istniało za naszych czasów pogaństwo obok licznych świątyń obrządku wschodniego i zastępów policji, nauczycieli i lekarzy?
Czyż tam nie modlono się oficjalnie — w urzędowych kościołach, a serdecznie — przed bałwanami szczepów Czuwaszów, Mordwy, Czeremisów, lub przed zbutwiałym pniem dębu, poświęconego starosłowiańskiemu Peronowi?

Powiecie, być może, dumni, biali ludzie, że mówię o Rosji, o kraju niepojętym, gdzie możliwość i niemożliwość, realne i nierealne, najwyższa wiedza i estetyka, oraz czarnoksięstwo, zabobony i ohyda są dziećmi jednej matki?

  1. W Rosji epidemję ludożerstwa zarejestrowano w latach 1921—23.