Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/265

Ta strona została przepisana.

Jakiż najbardziej gorący i oddany sprawie misjonarz-chrześcijanin potrafi przekonać te kobiety o wzniosłości przykazania Syna Bożego, pouczającego:
— Kochaj bliźniego swego, jak siebie samego?...
Władze kolonjalne białej rasy powinny zwrócić uwagę na oświecanie kobiet murzyńskich, bo one, jako przedstawicielki wszelkich tradycyj, hamują postęp czarnej rasy, naogół — zdolnej do przyjęcia nie tylko materjalnej cywilizacji, lecz i do kultury ducha, śpiącego jeszcze w pierwotnych mózgach.
Jakie dziwne myśli rodzą się w mroku tych mózgów czarnych tułaczy, potomków Kaina!
Obrażony lub pokrzywdzony murzyn dokonywa nieraz zemsty w sposób zupełnie niezwykły. Popełnia on kradzież i na sądzie oznajmia, że ukradł w imieniu człowieka, który go skrzywdził. Rada starców zwalnia go od odpowiedzialności i od tej chwili prawo zaczyna ścigać krzywdziciela, jako złodzieja.
Jeszcze bardziej dziwna i bardziej ponura forma zemsty polega na tem, że obrażony murzyn w obecności świadków oznajmia swemu przeciwnikowi:
— Tyś mnie zabił!
Powiedziawszy to, popełnia samobójstwo, sąd zaś oskarża wroga samobójcy o zamordowanie człowieka.
Łatwo zrozumieć, jak wielka odpowiedzialność leży na kolonjalnych urzędnikach. Sąd nad murzynami, wydany na zasadach prawa europejskiego, bywa często nonsensem — szkodliwym, niezrozumiałym dla tubylców i drażniącym ich.
Gdy zajrzałem do duszy czarnych szczepów, zrozumiałem, jakimi mądrymi ludźmi są niektórzy komendanci, którzy nigdy nie wyjmują z biurka francuskiego kodeksu karnego, a rozprawiają się z winnymi swemi środkami, podług swego własnego prawa.
Najczęściej podlegają karom wójtowie wsi, nie rozpoczynający na czas uprawy plantacyj kakao, bananów i bawełny, nie wskazujący poborowych lub nie zbierający podatków.