niegdyś przez Burgera dużemi obecnie drzewami „flamboyant“, pokrytemi kwieciem, płonącem, jak ogniki.
Malownicza droga wkrótce się jednak urwała i wjechaliśmy w ciemny tunel. Duże ściany olbrzymich drzew, osłoniętych od dołu gąszczami krzaków, kwitnących białemi i szkarłatnemi kwiatami i obciążonych niewidzialnemi nigdy owocami, oplecionych lianami i pnącemi się roślinami — na wysokości 50 metrów łączą się wybujałemi konarami i wspaniałemi, zielonemi koronami, tworząc sklepienie. Na dole, gdzie przerąbano w kniei drogę, panuje mrok i cisza, od czasu do czasu przerywana rechotaniem małp i wrzaskiem papug[1].
Zrzadka odchodziła dżungla od drogi, a wtedy widziałem niskie i długie chaty Guro, pola manjoku, kukurydzy i injamu, drobne plantacje kakao i bananów. Knieja nie daje jednak za wygraną i walczy, rzucając na te pola odwiecznych wojowników — młode drzewka, rosnące z gwałtowną szybkością.
Przez las podzwrotnikowy nawet murzyni się nie prześlizgną z wyjątkiem niektórych znanych im miejsc. Od czasu do czasu spostrzegaliśmy odchodzące wgłąb dżungli boczne, ciemne korytarze. Były to szlaki słoni.
Zapuszczaliśmy się niemi do wnętrza skłębionej, mrocznej kniei.
Wyboiste ścieżki były najeżone wystającemi korzeniami, niby pułapkami do chwytania kroczących potworów. Śród pokrzyżowanych, pomieszanych dołów i wyrw pokazywali mi tropiciele ślady bawołów, lamparta, chropawy zygzak pytona, małe dziurki, wybite ostremi kopytami czarnej antylopy, i setki innych, niby hieroglify nieznanych języków, pozostawione w jednem miejscu na wielkiej karcie pamiątkowej księgi dżungli.
- ↑ Papugi należą do rodzajów Psittacus i Palaeornis.