W Abidżanie oglądaliśmy szkolę francusko-murzyńską i szpitał, wzorowo urządzony, co podkreśliła zwiedzająca go specjalna komisja Ligi Narodów. Czyste powietrze, obfitość drzew i kwiatów, liczne, dobrze utrzymane baraki, najnowsze wewnętrzne urządzenia szpitala przynoszą honor administracji i personelowi medycznemu.
Tubylcy, widząc debre skutki leczenia się u białych lekarzy, coraz chętniej zwracają się do kierowników szpitalu. W roku 1924 do szpitalów w Abidżan, Grand-Bassam i Buaké zwróciło się o poradę 171 828 chorych, co na 1143 europejczyków i 1 670 000 tubylców w całej kolonji stanowi wysoki procent.
Szpitale mają do czynienia przeważnie z ospą, żółtą febrą, zanoszoną z Sierra Leone, z ropnem zapaleniem płuc, meningitem, trądem, słoniową chorobą, gruźlicą, przymiotem, „pian“, malarją, dyzenterją itd. Cholera i dżuma są już zwalczone doszczętnie.
Jednak ziemia nasza jest stanowczo za mała!
W Uagadugu spotkałem, zwiedzając szpital doktora Chardina, byłego asystenta, znajomego profesora Djakonowa w Moskwie, a w Abidżanie — dr. Uftiużaninowa, braat mego słuchacza z Politechniki w Tomsku, gdzie byłem ongiś docentem.
Rewolucja rosyjska rozrzuciła ludzi po całym świecie.
Dr. Uftiużaninowi mieszka tu z żoną i synem. Na obcej ziemi czują się nieswojsko, jak północna brzoza obok palmy kokosowej, lecz błogosławią swój los za to, że rzucił ich tak daleko od bezdusznej ideologji bolszewickiej, gubiącej się w szalonych pomysłach zburzenia cywilizacji.
Byli wzruszeni, spotkawszy mnie, którego w dawnych czasach znali osobiście.
Patrząc na tych ludzi mroźnej Syberji, rozumiałem całą otchłań ich tragedji życiowej — własnej i narodowej — i serdecznie z nimi współczułem. Bardzo mnie ucieszyła pochlebna opinja gubernatora o zdolnościach d-ra Uftiużaninowa.
Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/280
Ta strona została przepisana.