Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/49

Ta strona została przepisana.

Zadając to pytanie, myśliwy szybko obiegnie całą okolicę, wyjdzie na ślad moich okutych trzewików i bosych nóg tropiciela... odnajdzie wyrzuconą łuskę naboju karabinowego i — wszystko zrozumie, doczytawszy do końca jeden z rozdziałów księgi.
W ten sposób odnalazł pewnego dnia Faramusa-Keita ślady lamparta, zupełnie świeże ślady, kierujące się w stronę kilku rozpadających się, zanikających skał. Skrzywił się nieznacznie, gdyż nie lubił nasz tropiciel skał i nieruchomych nurtów rzecznych. Przecież każdemu wiadomo, że są one siedzibą „świętych“ zwierząt i złych duchów, może samego „kudu“...
Jednak musiał prowadzić. W skałach znaleźliśmy legowisko lamparta, resztki niedojedzonego mięsa antylopy, ślady potężnych pazurów na ziemi i na drzewach a wreszcie ścieżkę, wydeptaną przez drapieżnika w niedostępnym gąszczu kłujących krzaków mimozowych, zaplątanych w sieci lian.
Władcy tych skał, plamistego lamparta, nie zastaliśmy w domu; z pewnością zwęszył nas zdaleka i inną drogą umknął do dżungli.
Przekonaliśmy się wkrótce, że plamisty kot zamieszkał w dawnej siedzibie ludzkiej. Obok legowiska lamparta znaleźliśmy obszerną jaskinię, posiadającą ślady palonych w mej niegdyś ognisk. Ściany groty były pokryte licznemi rysunkami, wyobrażającemi głowy bawole, strzały, kółka, kwadraciki...
Jaskinia ta nie była dotąd znana Francuzom, więc nazwałem ją „Grotą Polonia“. Znajduje się ona w prostej linji od wsi Sandianbugu, na przeciwległym brzegu Baulé o kilometr od skał, oddzielających dwa kotły w łożysku tej rzeki.
Przestudjowałem pracę prof. Houdas, dotyczącą starych rysunków i znaków pisemnych, wykrytych w Sudanie, a mianowicie w okolicach Bezenga, Karona, Songo itd. Widziałem fotografje tych rysunków i napisów. Pozwalam więc sobie twierdzić, że napisy i rysunki „groty Polonia“ nie są ani hieroglifami libijsko-