Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/82

Ta strona została przepisana.

czonych tubylcami szczepu Gurmanczów. Ponieważ wśród ukrywających się przed Samorim ludzi z Konga znajdowało się sporo wpływowych starców, almami przekupił kilku Gurmanczów i kazał im porwać dzieci swoich wrogów, zamierzając uczynić z nich zakładników. Istotnie, szpiegom Samori udało się wykraść dwóch chłopców i dziewczynę.
„Natychmiast po tym wypadku zaczęło trzech starców odwiedzać wioski Gurmanczów i nawiązywać bliższe stosunki z tubylcami. Murzyni zauważyli, że ci ludzie porozumiewali się pomiędzy sobą za pomocą gwizdków. Starcy, którzy należeli do tajnego stowarzyszenia, zdołali tymczasem dowiedzieć się o sprawcach zamachu na ich dzieci. Nie przeszedł miesiąc, a żaden ze szpiegów almami nie został już przy życiu. Niewidzialna ręka zamordowała ich w polu, podczas pracy na rolu; i ta sama ręka wycięła do nogi wszystkich członków ich rodzin“.
Z tego opowiadania pułkownika zrozumiałem, jakie znaczenie mogą mieć tajne stowarzyszenia murzyńskie w tych wypadkach, gdy zjawiska politycznego życia zmuszą je do działania.
Kolonizacja angielska w Indjach miała sposobność spotkania się oko w oko z tajnemi organizacjami hindusów; europejczycy w Chinach — z bokserami i tajpingami, Rosjanie w Mandżurji z „czerwonemi brodami“, a działalność tych organizacji nie sprzyjała zamiarom kolonizatorów, gdyż mieli do czynienia z najwyższym fanatyzmem tubylców i z bardzo ściąłem, nieraz bohaterskiem — wykonywaniem przez adeptów stowarzyszeń rozkazów wtajemniczonych kierowników.
W chwili obecnej tajne organizacje murzyńskie nabierają szczególnego znaczenia na północy Sudanu i Nigerji, a więc tam, dokąd się przesącza agitacja muzułmańska, skierowana przeciwko białej rasie.
Takie było pierwsze spotkanie na obszarach Wysokiej Wolty. Drugie jeszcze bardziej mnie zainteresowało, gdyż miałem sposobność poznać czarownika.