miedzi. Prawdopodobnie powinny się znaleźć w kolonji pokłady tego pożytecznego metalu, tem bardziej, że Mossi znają miedź i oddawna używają jej w życiu codziennem.
Bogactwa naturalne Wysokiej Wolty dozwalają spodziewać się w niedalekiej przyszłości szybkiego jej rozwoju, potrzeba na to jednak jeszcze wysiłku w jednym, najważniejszym kierunku. Wysoka Wolta nie posiada żadnego ujścia dla swoich produktów naturalnych, których wywieźć nie może przy obecnym stanie komunikacji w kraju. Istniejące drogi samochodowe, prowadzące od stolicy Uagadugu do Bamako (888 km) i do Buaké — gdzie się zaczyna kolej do portu Grand Bassam (832 km), oraz drogi pomiędzy stolicą a ważniejszemi osadami kolonji, nie wystarczają, gdyż są drogami sezonowemi, czynnemi wyłącznie w porze suszy. Wysoka Wolta, pozbawiona kolei, łączącej jej stolicę z morskiemi portami, nie może spełniać w całości swej roli ekonomicznej. Najpierwszym etapem polityki komunikacyjnej powinnoby być zbudowanie kolei, idącej od Grand Bassam na Bobo-Diulasso do Uagadugu, następnym zaś — dalszy jej bieg na Bamako lub Kulikoro.
W tym właśnie kierunku idą energiczne starania gubernatora Heslinga. Zachodzi jednak obawa o to, co się stanie z kulturą bawełny po przeprowadzeniu kolei i zorganizowaniu transportu. Jak już wspomniałem, miejscowa produkcja znacznej ilości bawełny jest aktem przymusowym, poza tem jest to kultura, wymagająca dużego wysiłku. Natomiast istnieje roślina, dająca doskonały dochód; są to arachidy. Gleba Wysokiej Wolty nie jest gorszą od gleby Senegalu dla kultury tych orzechów. Czy po uregulowaniu dróg komunikacyjnych łatwa i swojska kultura arachidów nie zabije trudnej, wymagającej dużych zachodów kultury bawełny?
Odrazu po przebyciu granicy Wysokiej Wolty spostrzegliśmy propagowane i popierane przez administrację plantacje bawełny.
Strona:F. A. Ossendowski - Niewolnicy słońca 02.djvu/87
Ta strona została przepisana.