niera — Polaka, gdzie go bardzo lubiono. Tu po raz pierwszy w sercu Kowala rozkwitł piękny kwiat miłości. Pokochał siostrę swego ucznia — 18-letnią pannę. Uwielbienie jego było tak wielkie, wyraźne i szczere, że wszyscy w domu odrazu się na tem poznali. Rodzice panny rozmawiali nawet o tem ze sobą i przyznali, że taki młodzieniec mógłby mieć nadzieję zostania ich zięciem. Nie wiedział o tem student i jedynie swojej wybranej zwierzył się i błagał o jedno, aby pozwoliła mu się uwielbiać i być wiernym do grobu przyjacielem.
Panna, Wanda, której podobał się młody, pełen porywu i przystojny student, zgodziła się natychmiast, a z ust młodych ludzi padły słowa miłości, przysięgi i marzenia o przyszłości; wkrótce też zamienili pokryjomu przed rodzicami pierścionki. Zaręczyli się przed Bogiem. Piotr Kowal miał jeszcze rok do skończenia medycyny i dopiero po otrzymaniu dyplomu lekarskiego miał prosić rodziców o rękę panny Wandy.
Nagle wybuchły rozruchy, rewizje, areszty, a w kilka tygodni potem Piotra Kowala przywieziono do Irkucka, gdzie na wygnaniu miał spędzić pięć lat. Za co spotkała go taka kara — nikt go nie mógł objaśnić, ale też nikt nie chciał sprawą studenta się zająć. Wszystkie podania i skargi Kowala utonęły w morzu szpargałów po kancelarjach urzędów rosyjskich.
Strona:F. A. Ossendowski - Nieznanym szlakiem (1930).djvu/102
Ta strona została przepisana.