Strona:F. A. Ossendowski - Nieznanym szlakiem (1930).djvu/65

Ta strona została przepisana.



ZŁOTA RZEKA
I.

Niedaleko od miejsca, gdzie lasami pokryte zbocza Wielkiego Chinganu zbliżały się do pięknej doliny rzeki Amur, wpadał od strony chińskiej niewielki, lecz wartki potok. Chińczycy i Mandżurowie nazywali go Tinza-ho, co znaczyło „złota rzeka“.
Potok płynął w ustronnej i odludnej miejscowości, pozbawionej nietylko wiosek mandżurskich, ale nawet samotnych „fan-dzy“, czyli osad, złożonych z jednej lub dwóch chat glinianych, zwykle otoczonych murem z niepalonej cegły.
Wielkich lasów tu nie było, więc koczujący myśliwi: Gold, Solon i Manegr nie nawiedzali wąskiej, głęboko ukrytej śród rozłogów górskich doliny i o potoku nikt nie wiedział.
Zupełnie przypadkowo jakiś kozak-rybak, przypłynąwszy łodzią Amur, zobaczył ujście Tinza-ho i zauważył, że woda jej jest mętna i żółta. Ludzie z Amuru dobrze wiedzą, co to ma znaczyć. Kozak więc odrazu się domyślił,