Strona:F. A. Ossendowski - Nieznanym szlakiem (1930).djvu/77

Ta strona została przepisana.

Nikt nie wiedział i nie chciał dochodzić, od kogo wychodziły rozkazy dzienne, ale nikt nie odważyłby się nie spełnić ich, ponieważ nad niepokornym zaciężyłaby ręka niewidzialnego sędziego, który o wszystkiem wiedział, wszystko widział i słyszał, a w wyrokach swoich pozostawał tajemniczym, bezwzględnym i szybkim.

III.

Na tę dziwną Komunę, która w ciągu paru lat swego istnienia wydobyła około trzech tysięcy pudów złota, przyszły wreszcie ciężkie czasy. Obici kozacy i krążące pogłoski zwróciły na Złotą Rzekę uwagę zaborczego rządu rosyjskiego. Chociaż dolina Tinza-ho leżała w granicach Chin, władze rosyjskie postanowiły zaaresztować mieszkańców Komuny i zarekwirować złoto. Było to zwykłe rosyjskie bezprawie, osnute na tem, że ościenne państwa obawiały się starcia z potężnym sąsiadem.
Z Chabarowska posłano pułk kozacki, zaopatrzony w dwie armaty. Wojsko przeprawiło się na chiński brzeg i zaczęło się posuwać w stronę ujścia Złotej Rzeki. Rząd chiński, dowiedziawszy się o celu wyprawy, ze swej strony pchnął dwa bataljony piechoty z miasta Tzitzikara na Tinza-ho. Z dwóch stron posuwały się wojska ku komunie, gdzie tymczasem wszyst-