Strona:F. A. Ossendowski - Okręty zbłąkane.djvu/38

Ta strona została uwierzytelniona.

Frascatti, lecz Bezimienny załatwił całe zajście i zamknął starego pijaka w rumie na trzy spusty.
— Poczekajcie tu na mnie, szyprze, a, żeby wam się nie nudziło, Miguel przyniesie whisky i syfon wody sodowej. Napiszę list do Bezimiennego, oddacie mu go i przyjedziecie razem z tymi dwoma do mnie jutro, koniecznie jutro — rzekł Pitt Hardful.
— Rozkaz kapitanie! — odezwał się szyper.
W godzinę później rudy Miguel wsadzał olbrzymiego szypra do wagonu ekspressu i krzyczał do niego przez opuszczoną szybę:
— A ostrożnie się ruszaj, drabie okropny, bo wywalisz ścianę wozu.
— N — no, cicho bądź ty „Rudy Szczurze“! — mruczał ubawiony szyper, pykając fajkę i wycierając rękawem marynarki spocone czoło.
W trzy dni po tej rozmowie rozklejono w mieście barwne afisze.
Ktoś, widać, bardzo pomysłowy zaprojektował je. Na ogromnych arkuszach zielonego, żółtego i niebieskiego papieru widniał róg obfitości, z wysypującemi się z niego złotemi monetami, zlewającemi się następnie w napis następującej treści:

Kapitan dalekich ryz
Pitt Hardful
zaprasza wszystkich posiadaczy jakichkolwiek oszczędności na organizacyjne zebranie nowego towarzystwa dla eksploatacji kopalni złota na skrajnej północy.
Sala Bigourd, o godz. 8 wieczór
25 września 1927 r.
Wstęp wolny
.

O wyznaczonej godzinie sala Bigourd nie mogła