Strona:F. A. Ossendowski - Okręty zbłąkane.djvu/62

Ta strona została uwierzytelniona.
Rozdział V.
ECHO PRZESZŁOŚCI.

Biuro „Towarzystwa eksploatacji złota na dalekiej północy“, prawnie zarejestrowane, funkcjonowało już od kilku tygodni w zamiejskiej willi Pitta Hardfula.
Piętnastu urzędników z trudem mogło nadążyć z zapisami zgłaszających się udziałowców i z wydawaniem kwitów na składane mniejsze i większe sumy. Kapitały, deponowane przez osoby, przystępujące do Towarzystwa, przechowywano na rachunku jego w banku państwowym, a do komisji nadzorczej projektodawca i założyciel wprowadził przedstawicieli banku i prokuratury.
Tymczasem kapitały te, które dosięgły już znacznej sumy, leżały bezczynnie, ponieważ kapitan czekał na raport komisji rzeczoznawców, którzy odjechali na „Witeziu“ w towarzystwie Bezimiennego i Puhacza na Tajmyr.
Szyper Mikołaj Skalny otrzymał przed odpłynięciem kutra z Hawru stanowczy nakaz Pitta Hardfula, aby jaknajkrótszą i najszybszą ryzą odstawił rządowych i prywatnych geologów, inżynierów górniczych oraz dwóch urzędników ministerstwa spraw zagranicznych na północ i zdążył na czas, przed zatłoczeniem przez pole lodowe morza Karskiego, wysadzić wszystkich w drodze powrotnej w porcie, posiadającym połączenie kolejowe ze światem.
Mikołaj Skalny przysięgał, że dostarczy swój kłopotliwy, żywy ładunek do Bergenu.
Kapitan Pitt Hardful, dobrze znając doświadczenie dzielnego szypra, spokojny był o los wyprawy i nie wątpił, że naturalne bogactwa gór Mgoa-Moa, tak imponu-