łudniu Francji i automatycznie przeczytał tytuł notatki:
— Elza Tornwalsen w handicapie zdobyła w Saint-Jean-de-Luz puhar za najlepsze pływanie...
Odłożył pismo bez żadnego wrażenia i dopiero po chwili do świadomości jego doszło znajome brzmienie dwóch słów... Elza Tornwalsen.
Porwał dziennik i zaczął znowu czytać. Reporter sportowy w tonach niebywałego zachwytu opisywał piękność i bogactwo „północnej syreny“, która pobiła nie tylko swoje współzawodniczki — słynną amerykańską pływaczkę, Dolly Cook, i Angielkę — Johnny Grapton, lecz i mężczyzn, wśród których startował znakomity, niezwalczony Kubańczyk, Diego Passaja.
— Wspaniały hotel „Edward VII“, gdzie zajmuje wykwintny apartament urocza Elza Tornwalsen ze swoją „dame do compagnie“ lady Rozalją Steward-Foldew, jest w istnem oblężeniu przez wielbicieli północnej piękności i mistrzyni sportu pływackiego — entuzjazmował się reporter, usiłujący nadrobić jaknajwięcej wierszowego i zamykający swój artykulik patetycznym okrzykiem: „Niech żyje mglista, tajemnicza Skandynawja! Dała ona ludzkości wikingów, Selfa Otera, odkrywcę Nord Capu i Karskiej cieśniny, Nordenskioelda, zdobywcę Oceanu Lodowatego, bohaterskiego Fridtjofa Nansena, Amundsena, Nurmiego, a teraz — najdrogocenniejszą perłę swoich ponurych fjordów, uśpionych w majaczeniu sag — Elzę Tornwalsen!
— Elza Tornwalsen... Elza Tornwalsen!... — powtarzał Pitt Hardful i nagle porwała go nieprzeparta chęć zobaczenia tej, która była najbliższą istotą dla Olafa Nilsena, prostego, niemal zupełnie ciemnego, pół-
Strona:F. A. Ossendowski - Okręty zbłąkane.djvu/68
Ta strona została uwierzytelniona.