Tak myślałem, idąc przez rynek i przez handlowe „suk“, obserwując, jak kupcy arabscy i żydowscy z życzliwym uśmiechem witali pułkownika. Zdziwiła nas wielka ilość rosyjskich samowarów, wystawionych w sklepach. Były to prawdziwe wyroby z Tuły, z markami rosyjskich fabryk.
Skąd się tu zabłąkały? Objaśnił nam to pan Pariel.
— W tym roku sporo Berberów powróciło do Udżdy z pielgrzymki do Mekki. W tem świętem dla prawowiernych mieście afrykańscy muzułmanie spotykają swych współwyznawców z Rosji, którzy przybywają z samowarami i zamieniają je na wyroby afrykańskie — kobierce, siodła i słynne hafty marokańskie.
Zapytałem pułkownika Pariel, co znaczyło słowo „Zkara“, które takie wrażenie wywarło na tłum.
— Zkara jest nazwą plemienia, które mieszka niedaleko Udżdy. Prawowierni muzułmanie nienawidzą ludzi z tego szczepu.
W parę miesięcy później dowiedziałem się szczegółów o tem plemieniu.[1]
Zkara, podobnie, jak szczepy Mlaina i Ghuata, odznaczają się obojętnością dla Islamu i przepisów prawa koranicznego. Uznają tylko proroka Sidi Ahmed ben Jousef z Milianu i jego ucznia Amer ben Slimana, z pochodzenia islamizowanego Żyda. Mają swoich marabut’ów z rodu Ben Jousefa, a najstarszym i dziedzicznym kapłanem jest tak zwany „rusma“. Marabut’y szczepu Zkara pogardzają muzułmanami, jedzą wieprzowe mięso, tak surowo przez Koran zakazane, posiadają własny rytuał religijny i żenią się tylko z kobietami, pochodzącemi z rodzin marabut’ów. Prawowierni muzułmanie oskarżają Zkara o ateizm, zniewagę i demoralizację Islamu i o rozpustę. Istotnie, śród Zkara istnieje podczas święta „bajramu“ ceremonja „lei lach el gholta“, czyli „noc pomyłek“. Po modłach i do-
- ↑ Prof. E. Doutté: Magie et Réligion dans l’Afrique du Nord. Alger 1909.