stosunek. Tu rządzą Żydzi, a muzułmanie pracują u nich, jako robotnicy rolni oraz służba domowa. Czem się to objaśnia? Mówiono mi, że w okolicach Debdu mieszkają tubylcy szczepu dość obojętnego dla nauki Proroka i uznającego Ben Slimana — za największego świętego.
Nie wiem, czy jest to dość realną przyczyną dla tak niezwykłego stosunku muzułman do Izraelitów. Myślę, że właściwa przyczyna kryje się w tem, iż tutejsi Żydzi oddawna są rolnikami i rolnictwa nauczyli tubylcze plemiona z Flusz, Hassian el’Jhoudi i innych miejscowości, zabezpieczając im w ten sposób istnienie w okresach, kiedy wojna przerywała wszelki ruch handlowy w kraju.
Przy zlewie rzeki Melellu z największą rzeką Marokka — Mulują znajdowała się za czasów Ptolomeusza starożytna Galafa, na której miejscu widzimy obecnie małe centrum kolonizacyjne, wojenny posterunek i małą wieś tubylczą; wszystko to razem stanowi Gersif. Miasteczko to było zbudowane za czasów El-Bekri i przechowało jeszcze najstarsze mury z tego okresu. Należące do wojowniczego szczepu Uled-Mesaud, koczującego w stepach Beni Bu Jahi, miasteczko to podczas wojen domowych było kilkakrotnie burzone do szczętu, o czem świadczą pozostałe resztki murów i innych budowli. Tu została niegdyś w pień wycięta armja Almohadów, podczas jej odwrotu ze wschodu.
W dość brudnej restauracyjce podano nam nie bardzo gorącą i nie bardzo dobrą kawę, po której ruszyliśmy dalej. Droga idzie po dawnemu przez kamienistą pustynię, która tylko w jednem miejscu nabiera wyglądu stepu, gdyż na kilkuset hektarach rosła jakaś pożółkła trawa i niskie krzaki palmowe, podobne do kęp mchu. Ale i tego już było dość, aby tu kipiało życie. Stepowe skowronki, skalny pustelnik i jeszcze jakieś drobne ptaszki przelatywały od jednego krzaku do drugiego, polując na szarańczę i inne owady; śmigały drobne myszy polne, zabarwione kolorem ochronnym;
Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/114
Ta strona została skorygowana.