— Niech będzie pochwalone imię Allaha! — zawołał uradowany sułtan. — Jestem z rodu Mahometa-Proroka, a imię moje — Idriss, przyszedłem tu założyć miasto, gdzie będą powtarzane wszystkie 99 imion Pana i Twórcy, i nauka jego Proroka kwitnąć będzie!...
Stało się to 3 lutego 808 r., gdy założone zostały dzielnice Adua el Andalus, Adua et Karauin i wkrótce otoczone murami, broniącemi przed napadami straszliwego murzyna Khabala, grasującego w kraju. Wódz Idrissa, mężny Saïs, zwalczył murzyna, podbił wszystkie szczepy, koczujące w dolinach rzek Fez i Sebu, a wtedy sułtan Muley Idriss kazał dla podróżników, wszystkich wiernych i „berrania“, czyli cudzoziemców, trzymać otwartą od wschodu do zachodu słońca piękną bramę Bab Ifrikiya.[1]
Legendę o powstaniu Fezu i towarzyszących mu tajemniczych zjawiskach opowiada prawie tak, jak czynią to ludowi śpiewacy, autor księgi „Rawd el-Kirtas“, napisanej w r. 1326 w Fezie, gdy to miasto istotnie stało się ośrodkiem muzułmańskiej mądrości, nauki, pokoju, centrum całego Mahrebu, zapalając wyobraźnię ludzi innych krajów.
Podług historyków arabskich zjawił się Fez na powierzchni kontynentu afrykańskiego, dopiero w IX wieku po Narodzeniu Chrystusa. Cóż było tu przedtem? Czy istniał, kto zbudował zagadkowe Sef i co się stało z jego budowniczym? Jaki naród pozostawił po sobie szeregi mogił dokoła murów, wzniesionych przez Idryssydów, wychodźców z Sahary Almorawidów, berberyjskie plemiona Almohadów, tych górali z Wysokiego Atlasu, którzy panowali później w Sewilli hiszpańskiej?
A przecież tu w tej kotlinie o urodzajnej glebie, przy zbiegu dwóch rzek, w tej oazie, zacienionej wspaniałą roślinnością, w tem miejscu, łatwem do obrony przed najeźdźcami, powinno było oddawna, od tysięcy wieków być siedlisko ludzkie. Berberowie, którzy wyprzedzili azjatyckich Arabów, zagarniając przed nimi
- ↑ Brama Afryki.