Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/218

Ta strona została skorygowana.

kieś „peryskopy“ nie oczy. Ruchome, szybko się obracające na wszystkie strony torebki z grubej skóry z malutkim otworem, w którym się mieści czarna, złośliwa źrenica. Oczy są niezależne od siebie w ruchach, i kameleon może patrzeć jednem okiem przed siebie, a drugiem na koniec własnego ogona. Olbrzymia w stosunku do całego ciała paszcza, podobna do drewnianego „dziadka“ do rozgniatania orzechów, co chwilę się otwierała i wydawała złośliwe syczenie.
Arabskie przysłowie mówi, że „spostrzeżony kameleon — przepadły kameleon“, gdyż jaszczurka ta niema żadnej innej broni, oprócz odrażającej i groźnej powierzchowności. Tak się też i stało z naszym kameleonem, gdyż jakieś umorusane arabiątka natychmiast podbiegły i w mgnieniu oka porwały go.
Około Dar Bejda Hafid, wynalazł dużego czarnego żuka.
— To jest „niewolnik skorpjona“! — zawołał ze śmiechem.
— Dlaczego — niewolnik? — zapytałem.
— Dlatego, że pracuje na skorpjona, przewracając i rozgrzebując kamienie, pod któremi potem urządza sobie norę skorpjon.
Zacząłem rozrzucać laską kamienie, śród których biegał zaniepokojony „niewolnik“ i istotnie wypłoszyłem dużego skorpjona. Przyjął odrazu postawę bojową, wysunąwszy naprzód swoje kleszcze i podniósłszy do góry głowę z trującem ostrzem na końcu.
W dzielnicy El-Aïun — tubylców spotyka się mało. Czasami chyba przyjedzie na mule, strojnym pięknem siodłem, w pokrowcu z czerwonego sukna, bogaty Arab, poprzedzany przez niewolnika, lub przejdzie grupa kupców, — lecz roznosicieli wody, pielgrzymów i żebraków widzieć tu się nie zdarza. W pięknych ogrodach, ukrytych za murami, stoją duże domy bogatych Arabów, już oswojonych z cywilizacją europejską. Domy te są zbudowane — jak zwykle — od fasady w stylu ponurym i monotonnym, a wewnątrz z prze-