Władca przybywa dość rzadko do Fezu, a gdy odwiedza stolicę Idrissa, pozostaje niewidzialny w swym pałacu, otoczonym czarną gwardją i setkami urzędników. Żaden Europejczyk nie ma prawa wstępu do Dar-El-Mahzen. Gdy sułtan udziela audjencji Europejczykom lub rozstrzyga niektóre sprawy sądowe, wówczas przybywa do osobnego na ten cel przeznaczonego pałacu w Fez el Bali.
Jednak wejście do siedziby władcy istnieje z innej strony — przez wielki meczet Dżama El Kebir z minaretem, zbudowanym przez Merinidów. Tu, w pobliżu „mihrab“ istnieją małe drzwiczki, prowadzące do pałacu. Wejściem tem posługiwali się tylko władcy marokańscy, udając się w piątki na solenne nabożeństwo. W meczecie stoi wspaniały grobowiec z onyksu, gdzie się znajdują prochy legendarnego Abu Inan, a w podziemiach — grobowiec „młodej dziewicy bez plamy“ — królewny Aissa, słynącej z cnót i dobroci.
Niedaleko od pałacu ciągnie się przez długi, wąski plac Meszuar, dawna fabryka broni, która zaopatrywała czarnych władców w broń palną. Teraz ta fabryka prawie już nieczynna, bo robi tylko drobne rzeczy, ale zato w obszernych halach mieszczą się garaże wojskowe, składy intendantury i fabryka dywanów, należąca do przedsiębiorców prywatnych.
Za Meszuarem rozciąga się dzielnica rozrywek i rozkoszy — Mulej Abdallah z meczetami, licznemi suk, gdzie się mieszczą stragany kupców i wreszcie ulica z domami kapłanek miłości.
Jest to wielki śmietnik ludzki, ognisko chorób, nędzy i rozpaczy, zbiorowisko kobiet ze wszystkich szczepów berberyjskich i arabskich, a nawet z zagadkowego Mzab, którego mieszkańcy są podobno Kartagińczykami. Śród kobiet ze szczepów szleu, uled-naïl, zemmur i dukhala, pędzą tu życie leniwe, grzeszne i beznadziejne Hiszpanki, Włoszki, Francuski, Rosjanki, a była nawet przed paru laty jakaś... Wanda — „petite blonde polonaise“, lecz wyrwała się ze szponów dzielnicy Ab-
Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/220
Ta strona została skorygowana.