Inną osobliwość stanowi grobowiec Sidi Mohammed Ben Aissa, zbudowany w XVIII-ym wieku na cmentarzu naprzeciwko bramy Bab-Dżedid.
Ben Aissa, syn Jezusa, jest uznany za patrona Meknesu i założyciela bardzo potężnego, a nieco dziwnego bractwa religijnego — Aissaua.
Za panowania krwawego Mulej-Izmaila jeden tylko Ben Aissa miał nietylko znaczenie w kraju, lecz znaczenie to było większe od strachu przed sułtanem. Tyranizowani przez dozorców sułtańskich, niewolnicy i robotnicy porzucali bezkarnie pracę, aby słuchać nauk proroka i cudotwórcy. Po nauce Ben Aissa rozdawał słuchaczom liście, zerwane z drzewa, a te natychmiast zmieniały się w złote monety. Pewnemu głodnemu nędzarzowi prorok poradził jeść wszystko, co zechce, a nic mu nie zaszkodzi, chociażby to była trucizna. Zgłodniały biedak nałapał skorpionów i zjadł je. Na pamiątkę tego cudu członkowie bractwa Aissaua spożywają wstrętne potrawy ze skorpionów, szarańczy, jadowitych wężów, kaktusów i nawet z roślin trujących.
Nędzarze z całej północy afrykańskiej odbywają pielgrzymki do grobowca Mohammeda, syna Jezusa. Dziwny to prorok i jeszcze dziwniejszy był wpływ jego w okresie despoty Mulej Izmaila!
Czem to objaśnić?
Czerpiąc niektóre dane z biografji tego proroka oraz z historji jego doby, a także robiąc porównanie z innemi kultami, można wysnuć pewną hipotezę.
Ben Aissa działał wyłącznie śród najbardziej ujarzmionej części ludności Marokka, śród niewolników, więźniów kryminalnych; jeńców z podbitych przez sułtana szczepów, meskinów, obłąkanych i chorych na trąd. Liczba tych ujarzmionych zwiększała się szybko, gdyż wojowniczy Izmail wypowiadał coraz to nowe wojny, sprowadzając do Meknesu coraz liczniejsze tłumy jeńców i niewolników, a swoją bezwzględną polityką zwiększał ilość zdeklarowanych i zrujnowanych rodów marokańskich.
Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/284
Ta strona została skorygowana.