się obcą tu na ziemi, chce zerwać jej więzy i powrócić do nieznanej krainy, skąd przyszła.
Wtedy już profesorowie zrozumieli, że młody student jest urodzonym „marabut’em“, czyli wyższą, świętą formą ludzką, wybraną przez Boga, i już wtedy nazywali go „uali“, co znaczy — wybraniec Allaha. Na egzaminie ostatecznym młody uczony zadeklamował pewne rozdziały Koranu tak pięknym głosem i z takiem natchnieniem, że „zgromadzeni słyszeli szmer skrzydeł zwabionych z nieba aniołów“. Otrzymawszy tytuł „thaleb“, Choaib wyjechał do Afryki, gdzie studjował przez pewien czas w Fezie, a później, wziąwszy laskę pielgrzyma, zaczął wędrować po kraju, aż obrał Tlemsen za stałe miejsce pobytu. Zamieszkał na górze Terni, wznoszącej się obok miasta nad wioską El-Eubbad, spędzając dnie i noce na modlitwie i ascetycznych praktykach przy grobowcu Sidi Abd Allah-ben-Ali, mądrego i świętego człowieka, którego pamięć w Tlemsenie otaczano najwyższą czcią.
Wkrótce młody pustelnik objawił swoją cudowną siłę. Nieznani rabusie splądrowali pałac Sułtana, a wszelkie wysiłki, skierowane ku wykryciu złoczyńców i zrabowanych skarbów spełzły na niczem. Wtedy postawiono Choaiba przed zrozpaczonym władcą. Zapytany — odpowiedział bez wahania:
— Po komnatach twoich, Sułtanie, chodziło dwuch ludzi, posiadających razem dwie nogi, ponieważ jeden z nich jest zdrowy i silny, lecz ślepy, drugi zaś ma uschnięte nogi i porusza się, siedząc na plecach ślepego towarzysza. Są żebrakami, skamlącymi w imię Sidi Nail. Poszlij swoich rycerzy na koniec ulicy Beni Zeyan — tam ujrzą zburzony dom, a wśród gruzów znajdą zbrodniarzy i ich zdobycz.
Od tego czasu sława Choaiba rosła z dnia na dzień. Ciągle wzywano go w różne końce Mahrebu[1], gdzie darem jasnowidzenia i przepowiedni zyskał sobie ogólne
- ↑ Zachód, licząc od Mekki. Nazwa posiadłości Arabów w Afryce.