— Biada! — odparł marabut. — Skoro grozi dżinnami, to znaczy, że jest czarownikiem i posiada władzę nad złemi duchami. Tu potrzebne są czary i modły, aby ochronić się od nieszczęścia.
Przez całą noc naradzano się z jakiemiś starcami i babami, jakie czary należy zastosować przeciw dżinnom Francuza.
Nazajutrz na wszystkich ścianach domu Francuz znalazł wypisane węglem magiczne znaki duchów, ludzie zaś omijali go, jak zadżumionego. Arab tymczasem skupował wełnę.
Jest to przykład z życia prywatnego. Lecz gdy zaczyna się jakaś akcja polityczna, skierowana przeciwko Sułtanowi, lub cudzoziemskim władzom, wtedy zabierają się do sfanatyzowania ludności wszyscy marabut’y, czarownicy i prorocy. Wtedy pokryjomu czyta się przepowiednie „Kahina“, opowiada widzenia różnych „świętych“ po jaskiniach i pustyni; nieznane osobniki rozdają mężczyznom talizmany, wzbudzające odwagę i amulety, chroniące przed kulami. Zwykle w takich czasach jeden z marabut’ów oddawać się zaczyna praktyce — „riada“, czyli umartwienia. Kryje się o głodzie i pragnieniu na pustyni, nie śpi, modli się, w kółko powtarzając wszystkie imiona Allaha, biczuje swe ciało, chodzi nago, a gdy wreszcie powraca, pokazuje wiernym skrawki skóry z talizmanem „teksis“; jest to potężny środek magiczny, pozwalający człowiekowi stawać się niewidzialnym. Zaopatrzony w taki talizman, marabut odwiedza pod jakimkolwiekbądź pozorem miejsce, gdzie znajduje się osoba, przeciwko której wzmaga się ruch, a powróciwszy, opowiada, że niewidzialny był w pałacu Sułtana lub w obozie niewiernych i słyszał o ich zbrodniczych zamiarach. Taka wiadomość bez wątpienia wzbudza jeszcze większe podniecenie, co właśnie było celem marabut’a-agitatora.
W wypadkach zjawienia się „mahdi“, albo w dobie wybuchu świętej wojny, marabut’y bardzo umiejętnie umieją wyzyskać religijność kobiet i ich fanatyzm.
Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/452
Ta strona została skorygowana.