Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/488

Ta strona została skorygowana.

— W takim razie wszystko jest w porządku! — rzekłem. — Macie ten papier, niech każdy z was trzyma go z jednej strony i idzie z nim do Rady. Niech Allah ma was w swojej opiece!
— Posłowie po krótkiej naradzie oznajmili, że mogą tak postąpić i, wziąwszy papier za cztery rogi, bardzo uroczyście ponieśli go do gmachu Rady.
— Co do podatków — dodał p. Pariel, to Sułtan nie ma z niemi trudności, gdyż „Święta księga“, czyli Koran nakazuje wiernym płacić daninę władcom; trudności zasadnicze mogą wynikać dopiero wtedy, gdy upadnie Islam, lecz na to jeszcze się nie zanosi!
Śród tubylców Figuigu, panuje, jak dowiedziałem się później, absolutne poszanowanie prywatnej własności i ogniska domowego. Za wejście na plantację lub do domu bez zaproszenia gospodarzy, winowajca karany jest przez kadiego wysoką grzywną.
Morderstwo pociąga za sobą krwawą zemstę, która, jak dowodzi historja krajów muzułmańskich, stanowi jedną z głównych przyczyn anarchji i braku poczucia państwowości śród tubylców. Żeby uniknąć tego, prawodawcy Islamu ustanowili wygnanie za przelaną krew, banicję na zawsze. Morderca, podług prawa, powinien natychmiast zniknąć bez śladu i nigdy już nie powracać.
Nie widząc sprawcy zbrodni, poszkodowana rodzina potrochu zapomina o nim i przestaje pałać chęcią zemsty. Po pewnym czasie krewni mordercy zaczynają za pośrednictwem imama, kadiego lub marabut’a robić starania, aby się zbliżyć do pokrzywdzonej rodziny. Następuje umowa co do wynagrodzenia czyli „dia“ za krew, poczem obie rodziny spożywają wspólny obiad.
Wkrótce po tem porozumieniu banita powraca, składa dary rodzinie zabitego i staje się równouprawnionym obywatelem, a nikt nigdy nie przypomni mu dokonanej przez niego zbrodni.
Jednak takie załatwienie krwawej sprawy możliwe jest tylko wtedy, kiedy, jak mówią Berberowie,