boki kanjon El-Urit. Rzeka Safsaf spada do kanjonu z wysokiego płaskowzgórza Terni i mknie nadół, tworząc kilka wodospadów i niewielkie, lecz bardzo głębokie jeziorko przy wyjściu z wąwozu. Całe rzesze rodzin arabskich i izraelickich z Tlemsenu, oraz Europejczycy z miasta i okolicznych osad, zalegali niewielki gaik, otaczający brzegi jeziorka. Piękne, malowicze, groźne czerwone wapienne skały, porosłe wysoką trawą i krzakami, tworzą kanjon, przez który francuscy inżynierowie przerzucili most kolejowy. W skałach wszędzie dużo grot, podziemnych galeryj i skrytek wszelkiego rodzaju, z czego korzysta „szanowna publiczność“, rozpalająca w nich ogniska i przygotowująca strawę na „świeżem powietrzu.“ W jednej grocie ujrzeliśmy grupę podpitych Arabów, zajadających tradycyjne „kuskus“, coś nakształt włoskiego „rizotto“ z baraniego mięsa i kaszy, okraszonej migdałami i rodzynkami. Wszędzie szemrzą strumyki zimnej, źródlanej wody; woda kapie ze sklepienia jaskiń, zastygając w sople stalaktytów, zmieniających się szybko w tajemniczą kolumnadę podziemnych pałaców lub świątyń. Szanowna publiczność jest jednak obojętna na to wszystko, kąpie się w jeziorze, pierze bieliznę dziecięcą i hojną ręką umieszcza na skałach swoje podpisy, rozrzuca wszędzie resztki mięsiwa, brudny papier, odłamki butelek, blaszanki od sardynek, chleb, niedopałki papierosów, wszystko, co stanowi „kolor i odor ludzkości“, gdy się dorwie pięknej, czystej natury.
Europejczycy prześcigali się z Arabami i Żydami w zanieczyszczaniu El-Urit, i obecność ludzi w znacznym stopniu osłabiała urok tej malowniczej miejscowości.
Gdy powracaliśmy do miasta, Mohammet pokazał nam osady francuskich kolonistów — Bréa, Négrier i Safsaf, a trochę na uboczu — minaret Agadir.
Agadir — romantyczne miejsce. Tu przed Narodzeniem Chrystusa założyli małą twierdzę strażniczą Rzymianie i nazwali ją Pomaria. Znaleziono tu dużo napisów
Strona:F. A. Ossendowski - Płomienna północ.djvu/65
Ta strona została skorygowana.