Wspominała więc córka radży o Tassgongu, Taklungu, Singribari, Balorze, Torczi, Sumbarze, Iwari, Sain-Noinie i... Firleju.
— Ona już wie o tobie, biały przyjacielu — uśmiechnął się guru. — Patrz! Napisała najwyraźniej — Firlej.
— Nie będę więc już potrzebował posyłać tej Atri-Maji swego biletu wizytowego! — odpowiedział z wesołym śmiechem doktór. — Ale powiedz mi, czcigodny Unenie, co znaczą słowa: „Czandra“, „anguczi“ i „gudże“?
Lama wzruszył ramionami i odparł:
— Czandra — to pospolite imię hinduskie, „aguczi“ zaś oznacza „łowca“. Mówiło się więc o jakimś Czandrze-łowcy. Natomiast słowem „gudże“ nazywali ci ludzie Atrię, bo jest ona księżniczką królewskiego rodu, jako córka radży.
— To diablo mało nazbierała nowin nasza nieznana „gudże“! — podrapał się w głowę Firlej. — No, ale zawsze coś niecoś uzyskaliśmy... Przede wszystkim, że żyje i widocznie wcale nie źle się czuje ta panna (o, już wiemy, że jest panną!) Atri-Maja, skoro w swej trumnie mogła nawet dziennik prowadzić! Och, kobiety, kobiety! Może nawet usta sobie karminowała, zawijała papilotki i pudrowała brązowe policzki, lub też haftowała niepotrzebne nikomu rzeczy i robiła swetry na drutach?! Jak myśli mój mądry przyjaciel Unen?
Lama śmiał się cicho i życzliwie spoglądał na ożywioną twarz lekarza.
Wydostali się z lochu i opowiedzieli o wszystkim hutuhcie. Dżałhandzy skrzywił się pogardliwie.
Wyniki wykrycia skrzyni były rzeczywiście zupełnie nikłe.
— Z tego wszystkiego najważniejsze jest, że pojawia się ktoś nowy — jakiś Czandra-łowca — spostrzegłszy to zauważył Firlej. — Krąg ludzi, zamieszanych w całej tej sprawie, zwiększa się po trosze...
Ponura i rozczarowana twarz Mongoła po tych słowach doktora nie zmieniła swego wyrazu.
Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/106
Ta strona została uwierzytelniona.