Doktór był wzruszony serdecznością i dowodami przywiązania swego foxteriera. Objął go i przytulił do siebie, ale w tej chwili palcami trafił pod obrożę i namacał przymocowany do niej papierek. Nieznacznie wydostał go i chciał ukryć w kieszeni, lecz „Knox“ zatrzymał jego rękę, obwąchał papierek i z triumfującym szczekaniem wypadł z pokoju.
Firlej pod pozorem szukania psa wybiegł na dziedziniec i gorączkowym ruchem rozwinął zwinięty w rurkę papier.
Czuł, że drżą mu ręce, a oddech stał się zbyt głośnym.
W oczach latały mu czerwone płatki, gdy odczytywał pismo Atri.
„Doktorze — donosiła — w tej chwili przyjęłam telefon z Rungpuru. Mój ojciec przyjeżdża samochodem zaraz po południu. Wiadomość ta może panom się przydać, dlatego też komunikuję ją przez miłego „Knoxa“. Przyniosłabym ją sama, lecz mister Hill zabronił mi wychodzić z domu. Szkoda, bo chciałabym wiedzieć, ile dziś w nocy przegrał pan doktór w ping-ponga? — Atri — bardzo wdzięczna“.
— Najdroższa, najcudniejsza moja! — szepnął z wybuchem Firlej i podniósł oczy ku niebu pytając z wielkim wzruszeniem: — Boże, cóżem zrobił, żeś zesłał mi tak wielkie szczęście?
Musiał jednak powracać do towarzyszy, żeby nie wzbudzić niepożądanych domysłów.
Pars pouczał lamów jak mają świadczyć przeciwko Sobcowowi i jego pomocnikom.
Ledwie skończył, gdy do izby wszedł inspektor policji i kilku konsteblów, a za nimi, mocno wystraszony przeor Nang-Dac.
— Panowie! — powiedział niezmiernie uroczystym i surowym głosem inspektor. — Otrzymałem z Patny telefonogram polecający mi sporządzenie protokółu zeznań panów w sprawie porwania córki jego dostojności, radży Ghas-Bogry, którego oczekujemy tu lada chwila!
— Radża przybędzie po południu, panie inspektorze, teraz zaś dochodzi dopiero ósma — poprawił go Firlej.
Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/172
Ta strona została uwierzytelniona.