Ta strona została uwierzytelniona.
— Ósme nakrycie przeznaczyłem dla doktora Firleja, sir! — objaśnił natychmiast Filipińczyk. — Tak mi się zdaje, że dziś to on właśnie będzie najpierwszą tu personą. No, nie?
Hill śmiał się serdecznie i kiwał głową.
— Kiedy będę prezydentem Stanów, mianuję ciebie szefem protokółu w Białym Domu! — zawołał wesoło.
— Przepraszam, sir! — uśmiechnął się Albaj. — W tym czasie Filipiny będą już niezależną republiką, a ja również mam zamiar kandydować w niej na stanowisko prezydenta.
— Będziemy tedy kolegami! — parsknął śmiechem Hill klepiąc po ramieniu sprytnego majordoma.