— Coś mi się wydaje, mister Strew, że wkrótce będę miał kram z ochroną szos z Kalkuty, Deli, Allahabadu i Patny do Rungpuru!
— Alboż oczekujecie tam jakichś poważnych rozruchów? — zainteresował się prokurator.
— Nie! Sądzę tylko, że w niedalekiej przyszłości należy oczekiwać wielkiego zjazdu gości w Rungpurze.
— Hm... hm... gości w Rungpurze?... — powtórzył mister Strew nie zrozumiawszy aluzji szefa policji.
Hill wystąpił ze wspaniałym przyjęciem.
Kucharz Albaj popisał się niebywale.
Zupa z gniazd jaskółczych, dostarczonych z wysp Nikobarskich, miała niesłychane powodzenie. Sir Reginald Mellington zażądał nawet drugiej porcji i smakował ją tak, jak gdyby pił starego burgunda. Tuniec w zielonym sosie imbirowym, pieczone perliczki, nadziewane truflami i patatami, sałatka z młodych pędów bambusowych i rdzenia palmowego wywoływały szczere okrzyki zachwytu i aprobaty. Prawdziwym jednak triumfem Filipińczyka była legumina — małe, soczyste i wonne melony tanasserimskie, napełnione kremem morelowym z arakiem.
Melon „à l’Albaj“ tak zasmakował Atri, że wyprosiła u doktora połowę jego leguminy.
Panowie delektowali się wybornym winem, które w doskonale dobranych gatunkach nalewali Assamczycy, bezszmernie krążąc dokoła stołu. Przy leguminie podano zimny szampan i Hill jako gospodarz wystąpił z mową.
— Czarująca lady i dostojni dżentelmeni — zwrócił się z ukłonem do gości. — Winniśmy być wdzięczni przygodzie jej dostojności Atri-Maji, bo spowodowała ona przybycie do naszego miasteczka tak znakomitych osób. Jestem dumny i szczęśliwy, że to na mnie właśnie spadł zaszczyt podejmowania tak świetnego towarzystwa w gmachu „Oriental Stocks Limited“, gdzie znalazła pierwszy schron urocza córka jego dostojności, radży Rungpuru! Cieszę się również, że los chciał, by acz młody, lecz znakomity już uczony, odważny i szlachetny współobywatel mój stał się zbawcą jej dostojności
Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/191
Ta strona została uwierzytelniona.