— Panowie pozwolicie, że przedstawię się wam — wyciągając rękę do Iwari powiedział nieznajomy: — Nazywam się doktór Adolf Firlej i jestem lekarzem ze Stanów Zjednoczonych.
— Adolf Firlej? — jak gdyby ucieszył się Iwari. — Czy to pan napisał w „Medical Review“ rozprawę o wpływie krótkich fal na funkcje psychiczne?
— Jestem jej autorem! — odpowiedział z wesołym śmiechem dr Firlej. — Co za dziwny wypadek! Spotkać kogoś wśród Himalajów, kto czytał mój artykuł! To zupełnie tak, jak bym natrafił tu na człowieka, co niegdyś w Nowym Jorku pożyczył ode mnie dolara i w Tassgongu zwraca mi swój dług.
— My — Japończycy śledzimy uważnie śmiałe nieraz prace, podejmowane przez lekarzy amerykańskich — objaśnił z ukłonem Sumbara.
— Dla ścisłości muszę dodać — wtrącił Firlej — że nie jestem Amerykaninem z krwi...
Obaj Japończycy spojrzeli na mówiącego pytająco.
— Jestem obywatelem Stanów Zjednoczonych, lecz w żyłach moich płynie czysta krew polska! — zawołał i nachmurzywszy nieco czoło dodał: — Panowie koledzy nie orientują się zapewne dostatecznie co do Polski? Jest to kraj, który wydał Kopernika; obrońcę Wiednia — Jana Sobieskiego; generała Kościuszkę, walczącego o wolność Ameryki; Marię Curie-Skłodowską...
Japończycy uśmiechali się i kiwali głowami na znak szacunku, głośno wciągając powietrze.
— Wiemy... wiemy! — z dyskretnym śmiechem przerwał mu wreszcie Iwari. — W naszym podręcznikach historii powszechnej mówi się o pogromcy krzyżackiej potęgi, królu waszym Jagielle i o innym, który panował aż po Odrę i Elbę...
— Bolesław Chrobry! — wtrącił z dumą w głosie Firlej.
— Tego nie pamiętam — potrząsnął głową Japończyk — ale pamiętam tragedię rozbioru Polski, świetne
Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/31
Ta strona została uwierzytelniona.