Strona:F. A. Ossendowski - Pierścień z Krwawnikiem.djvu/66

Ta strona została uwierzytelniona.

— To już zależałoby od wielkiego „kurułtaju“ — rady wszystkich o sprawę tę troskających się — odpowiedział hutuhta. — Imiona kandydatów podległyby głosowaniu powszechnemu. Wielu wymaganiom bowiem musieliby oni odpowiedzieć. Jest to sprawa niezmiernie doniosła, stanowiąca o tym: być czy nie być...
— Rozumiem to — kiwał głową radża — rozumiem!... Jednak muszę ci zdradzić wielką tajemnicę, dostojny przeorze.
Pochyliwszy mu się do ucha począł szeptać:
— Myślę, nie, jestem prawie przekonany, że pierścień Dżengiza został już znaleziony...
— Znaleziono pierścień władcy?! — omal że nie wykrzyknął Dżałhandzy, ale powstrzymał się i szepnął:
— Mówże, panie, mów, pociesz moje serce!... Do tej chwili byłem przekonany, że jest on w posiadaniu pewnego Rosjanina, który znajduje się w tym klasztorze i jest w jakiejś zmowie z Bujukiem. Jechaliśmy jego śladami przez dwa miesiące, lecz dogonić go nie mogliśmy... I raptem, ty, wielki panie, mówisz, że pierścień...
— Tak, tak! Nikczemny radża Balory oznajmił mi, że pierścień jest już w jego posiadaniu i że on sam ogłosi się wodzem wielkiej sprawy; tymczasem zamierza on uczynić to dla własnych celów — zgnębienia swoich osobistych wrogów, a w ich liczbie i mnie... bo odmówiłem mu ręki córki mojej...
Ghas-Bogra zaciskał pięści i syczał z wściekłości.
Dzałhandzy, chociaż wzruszony i niespokojny, nie stracił jednak zdolności do rozumowania.
Mówił więc cicho, jak gdyby myśląc na głos:
— Gdyby pierścień był już w bezpiecznym miejscu, ścigany przez nas Rosjanin nie uciekałby tak przed naszą karawaną i nie starałby się zatrzymać jej w drodze... Poza tym... ta żmija Bujuk kryłby się raczej przede mną, niż w tak bezczelny sposób nastawał na moje życie... Nie — pierścień nie doszedł jeszcze rąk radży Balory, ale jestem przekonany, że jest już gdzieś blisko, bardzo blisko...