się Kazia. — Bo naprawdę było to śliczne! Takie drobne, lekkie, a nieuchwytne szybkie kroczki, a każdy obmyślany i celowy!
Entuzjazm panienki zażenował z kolei Brzezińskiego, więc poprawiając kołnierz munduru mruknął:
— T-a-ak! Mamy świetnego instruktora. Ten daje nam szkołę! Na wszystko zwraca uwagę, na każdy ruch...
— Czas wziąć się za książki — zauważyła panna Stefania.
Rozpoczęła się lekcja. Jerzy zamienił się w słuch, gdyż urocza nauczycielka opowiadała mu właśnie o królu Władysławie Jagielle, królowej Jadwidze i o bitwie z Krzyżakami pod Grunwaldem. Zawsze tak słuchał melodyjnego, niskiego głosu miłej dziewczyny, ale dziś doszło jeszcze do tego porywające opowiadanie o jednej z najsławniejszych bitw w dziejach Polski, gdy to, zdawało się, na zawsze została wstrzymana fala niemiecka, zalewająca ziemie słowiańskie.