Strona:F. A. Ossendowski - Postrach gór.djvu/216

Ta strona została uwierzytelniona.

dla zabawy, bez zrozumienia... dzieciuchem byłem, szczeniakiem.... Chciałbym spróbować wojny, jako człowiek dojrzały. Wtedy dopiero wiedziałbym, że coś wart jestem i że mam jakieś przed krajem zasługi.....
— Ponieważ teraz nie ma wojny, to trzeba myśleć tylko o tym, żeby być dobrze do niej przygotowanym i starać się na innym polu zasłużyć się ojczyźnie! — uspokoiła go panna Stefania ciepłym wzrokiem ogarniając pochyloną głową zasmuconego młodzieńca.
— No, tak... zapewne... chociaż w czasie pokoju trudniej o to... — szepnął.
— Dlaczego trudniej? — spytała.
— Przede wszystkim dlatego, że całe życie idzie jak w zegarku, a potem jeszcze... — wzruszył ramionami i urwał.
— Co pan chciał powiedzieć, panie Jurku?
Nie patrząc na nią odpowiedział:
— W czasie pokoju człowiek więcej o siebie samego się troska... Ten o zarobku myśli, tamten o zdrowiu, inny znów... pokocha i już świata bożego za umiłowaniem swoim nie widzi...
Panna Szemańska zarumieniła się lekko, lecz odpowiedziała wesołym głosem:
— Panu nic z tego nie grozi! Zdrowie ma pan świetne, zarabiać nie potrzebuje, bo albo w wojsku pan zostanie, albo będzie pracować na swoim gospodarstwie, nie jest pan zakochany.... chyba ta Marinoczka Hłyszczanka.....
— Po co pani tak mówi?! — szepnął z wyrzutem podnosząc na nią oczy. — Pani taka mądra i wie wszystko....
Panna Stefania nie podtrzymała jednak tej rozmowy i, ponieważ pozostali sami w saloniku, czym prędzej zawołała siostrę.
— Przerób jeszcze geografię z panem Jurkiem — powiedziała do niej i wyszła z pokoju.
Przy kolacji rozmowa obracała się dokoła Bielskiego i Starościaka.
— Dziwiłem się słuchając pana sierżanta! — mówił Brzeziński. — O wszystkich opowiadał, wszystkich wychwalał, a o sobie samym ani słówka nie powiedział!
— Tak, tak! — potwierdziła pani Szemańska. — Za to właśnie najbardziej lubię i szanuję Władka.