Strona:F. A. Ossendowski - Skarb Wysp Andamańskich.djvu/106

Ta strona została przepisana.

— Mówiłeś, Dżair, że Minkopi trudnią się też połowem pereł? Nigdy o tem nie słyszałem! Gdzież się znajdują ławice perłowe?
Dżair milczał długo, ale wkońcu, jakgdyby z niechęcią i ociągając się, mruknął:
— Na starych rafach koło północnego brzegu wyspy Kede... Ale to — tajemnica i niewolno zdradzić jej nikomu! Rozumiesz? Ród mój posiadał wielki skarb w perłach. Część jego ojciec mego dziada pożyczył wodzom Hindusów, walczących o wolność. Anglicy zaś wywieźli zato mego pradziada i nigdy go tu już nie widziano... Połowę naszego skarbu, posiadanego jeszcze przez Jomagę, zrabował gubernator Horn...
Władek słuchał tak uważnie, że zapomniał o tem, iż jest jeńcem dzikich Kalabonów i że powrozy wcinają się coraz mocniej w jego omdlałe ręce i nogi.
— Hej tam! — wyrwał mu się wreszcie wesoły okrzyk. — Poco troszczyć się o to, co przepadło! Musimy zgromadzić nowe skarby i użyć ich na dobry, mądry cel! Skoro wiemy, gdzie się potworzyły ławice mięczaków perłowych, to wydobędziemy te bogactwa...