Strona:F. A. Ossendowski - Skarb Wysp Andamańskich.djvu/145

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ
TRZYNASTY
ECHA DAWNYCH DZIEJÓW

Głos i wystraszona twarz Dżaira zatrwożyły Władka.
Zawahał się, a jednak zrozumiał, że musi wyjaśnić przyczynę strachu chłopaka.
Zakręciwszy nad głową swoje „bolasy“, zbliżył się do przeciwległego końca groty, skąd przed chwilą wybiegł Dżair. Zobaczył szerokie wejście do innej jaskini. Stąpając ostrożnie, zajrzał do niej i cofnął się mimowoli. To, co ujrzał tu, mogło istotnie przerazić nawet dorosłego człowieka, który niejedno już widział w życiu.
W półciemnej grocie pod ścianami leżały kości ludzkie i czaszki, a ze skały zwisały