Zaczął powoli zwijać sznurek, ale, gdy zdobycz zbliżyła się na jakie trzydzieści metrów do burty i Webb wziął do ręki długi, stalowy drążek, zakończony hakiem do wyciągania ryb, linka z największą szybkością ponownie rozwijać się zaczęła i prężyć, jak struna.
— Oho! — pomyślał chłopak. — Za wcześnie, widzę, pochwalił się rybak zdobyczą, bo gotowa mu umknąć i na dobitkę urwać linkę!...
Dr. Webb był jednak wprawnym i doświadczonym łowcą. Pozwoliwszy rybie odpłynąć daleko w ciągłej walce z oporną linką, nużył ją coraz bardziej i sprawiał jej dotkliwy ból. Przestała rwać się i miotać, a rybak ostrożniej podciągał ją coraz to bliżej i bliżej i znowu przygotował stalowy bosak. Władek przechylił się przez poręcz i wypatrywał zdobycz, powoli podnoszącą się z głębokości trzydziestu metrów.
— Ostrożnie, mój panie, bo albo pan wypadnie za burtę, albo raja[1] dźgnie swoim mieczem zbyt ciekawego dżentelmena! — posłyszał Władek czyjś dźwięczny głosik. Obejrzał się i zobaczył smukłą, złotowłosą dziewczynkę lat 14-tu. Patrzyła na niego niebieskawemi
- ↑ Płaszczka — ryba morska o kształcie, przypominającym lecącego ptaka. Posiada długi, biczowaty ogon o jadowitym „mieczu“.