Strona:F. A. Ossendowski - Skarb Wysp Andamańskich.djvu/72

Ta strona została przepisana.

piony hebanów[1]. Inni palili zarośla bambusów, tamaryndów i palm krzaczastych lub wykopywali z ziemi pnie i korzenie. Zebu wyciągały grube kloce drogich drzew, a robotnicy na plantacji rozkładali je na słońcu, aby wyschły i stały się zdatne do rozpiłowania na deski.
Chłopcy pokrzykiwali radośnie, bo różne ciekawe rzeczy odkrywała przed ich oczami dżungla, padająca pod siekierami Minkopi. Chodząc wśród Negritosów, Władek pewnego razu posłyszał urywek rozmowy:
— Przekradnę się dziś w nocy na brzeg i latarką zasygnalizuję, że chłopak mieszka w Middle Hill...
Władek nie zauważył, kto to powiedział, gdyż kilku naraz Anglików pracowało w tem miejscu, przygotowując się do rozsadzania dynamitem najgrubszych pni. W tej samej chwili podbiegł do niego Dżair i szepnął:
— Wład, stary Baharana usnął! Możemy teraz iść sami na brzeg i strzelać do ośmiornic...

— Doskonale! — zawołał Władek i przyjaciele, skacząc przez stosy porąbanych gałęzi

  1. Drzewo podzwrotnikowe o drewnie ciemnej barwy, przy polerowaniu czerniejącem zupełnie.