kościółek misjonarzy anglikańskich, budynek poczty i ambulatorjum.
W odpowiedzi na ten czyn wszyscy Irokezowie i Delawarowie, pracujący w fabrykach i pełniący obowiązki służby domowej, porzucili pracę i zamknęli się w domach.
Wszystkie fabryki, za wyjątkiem należących do Indjan tartaku, cegielni i cementowni, stanęły.
Oddział policji, przysłany z Winnipeg, a dowodzony przez młodego, niedoświadczonego oficera, popełnił wielki błąd.
Żołnierze wdarli się do domów Indjan i siłą zmuszali do pracy w fabrykach prywatnych właścicieli. Próżno Stanisław Basiewicz tłumaczył sędziemu, że te zarządzenia spowodują bunt Indjan. Nikt z Anglików nie chciał go słuchać.
Oburzony adwokat opuścił więc gabinet sędziego, powiedziawszy:
— Zwróci się pan do mnie jeszcze, lecz będzie już za późno!
Strona:F. A. Ossendowski - Staś emigrant.djvu/72
Ta strona została uwierzytelniona.