Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/125

Ta strona została przepisana.

studja do kliniki chorób nerwowych, gdy nagle nawinęła mu się nieoczekiwana sposobność odbycia znacznie bardziej nęcącej go podróży.
Jeden z admirałów — Niemców kurlandzkich, von Brandt, zaproponował mu zastępstwo pewnego chorego lekarza na krążowniku „Aurora“, który miał odbyć ćwiczebną podróż dookoła świata. Na pokładzie tego okrętu Oskar Plen przybył do Szanchaju, gdzie „Aurora“, doznawszy poważnej awarji, musiała długo stać w doku. Lekarz, korzystając z wolnego czasu, odbył podróż po Chinach i w małem miasteczku Czung-Wang ugrzązł na tak długo, że zapomniał zupełnie o „Aurorze“, która odpłynęła do Nagasaki bez swego lekarza, nie czując zresztą zbyt dotkliwego braku akuszera i neurologa-specjalisty, najmniej potrzebnego dla tęgich marynarzy.
Na usprawiedliwienie roztargnionego Plena należy wspomnieć, że Czung-Wang słynęło z dwóch osobliwości. Po pierwsze — istniało w niem najstraszniejsze w Chinach więzienie, częściowo opisane przez Oktawjusza Mirbeau w jego „Ogrodzie udręczeń“, a istniejące od 2000 lat w swej pierwotnej grozie; po drugie, miasteczko to — ustronne, oddalone od wszystkich „wielkich dróg“, obrali sobie za siedzibę najsławniejsi lekarze, poczynając od Ko-su-huna z przed 1500 lat. Dlaczego właśnie w tak nieodpowiedniej pozornie mieścinie pracowali uczeni lekarze i niektórzy przyrodnicy, przez ogół chiński, dwór i zacofaną naukę oficjalną źle zresztą widziani? Zagadkę tę rozwiązał von Plen, dowiedziawszy się, że uczeni z straszliwego więzienia hojną ręką czerpali martwy, a nawet żywy materjał ludzki dla doświadczeń swoich i badań. W Czung-Wangu od leka-