Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/132

Ta strona została przepisana.

do dawnego trybu życia. Złożyły się na to dwie przyczyny. Przedewszystkiem bezsenność i szalone bóle głowy, pozbawiające go panowania nad sobą, kiedy poczynał jęczeć, krzyczeć, wić się w męce nieznośnej... Jako lekarz rozumiał, że jest to objaw rozstroju w procesie oddechowym i zwapnienia mózgu, przyśpieszonego i spotęgowanego przez truciznę — zwykły los i pospolity koniec palaczy opjum. Poza tem istniała jeszcze jedna przyczyna, z praktyką lekarską Plena ściśle związana.
Oprócz Chińczyków, przychodzących do lekarza po pomoc w wypadkach reumatyzmu, gruźlicy, febry, chorób skórnych i przedewszystkiem wenerycznych, w poczekalni z osobnem wejściem od strony bocznego, wąskiego zaułka poczęły się przewijać narazie pojedyńcze, a wkrótce po kilka naraz kobiet europejskich — przeważnie Rosjanek. Śpieszyły tu zgnębione i zażenowane w dwu wyłącznie wypadkach. Młode kobiety — dziewczyny i mężatki, dla których na emigracji pozostały tylko trzy drogi: śmierć głodowa, samobójstwo lub wykorzystanie swego młodego i powabnego ciała, uciekały się najczęściej do samobójstwa. Znikały nagle z domu i nie powracały już nigdy. Ginęły w brudnych, zarażonych nurtach Whangpu i jeszcze bardziej zanieczyszczonego kanału, gdzie na wybrzeżach stały wspaniałe rezydencje konsulów, więzienie, świątynia Nieba, szpital i kilkupiętrowe, znane każdemu Europejczykowi, Amerykaninowi i bogatemu Chińczykowi lub Japończykowi pałace „miss Margarett“, „madame Elise“ i innych dostawczyń młodego ciała kobiecego. W obfitości bowiem przepełniało ono to targowisko międzynarodowe, nieuznające żadnej mo-