Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - I.djvu/222

Ta strona została przepisana.



ROZDZIAŁ XI.
KONCERN PRASOWY SZUN-PAO.

Sergjusz Wagin kwadrans po dwunastej wchodził już do biura pisma, w którem przed miesiącem pracował dorywczo w charakterze korektora i akwizytora. Miał tam kilku znajomych clerk‘ów. Postanowił naradzić się z nimi i wypytać o podświadomie przeczuwane możliwości znalezienia pracy. Przyjęli go uprzejmie. Pamiętał, że imponował im zawsze swoją postawą człowieka z najlepszego towarzystwa, co tym młodym Amerykanom wydawało się sztuką nie do osiągnięcia, gdyż jeden z nich był synem zbankrutowanego hodowcy świń w Illinois, drugi zaś rozpoczął samodzielną karjerę w prerjach w futrzanych portkach cow-boy‘a, a trzeci wogóle nie lubił przypominać szczegółów swego życia w Stanach. Otrzymując po 500 dolarów amerykańskich, nie wiedzieli, co z takiemi pieniędzmi robić w Szanchaju, więc ubierali się jak książę Walji, mieli własne Fordy, nudzili się na dancingach w Astorze, Carltonie i Cafe Parisien, rozreklamowanej, jako „the most beatiful cafe of the Far East“ przy ulicy Edwarda VII, dawali się wyzyskiwać nowym kobietom, lansowanym przez Miss Margaret, i grali w golfa, przechowując jednak