Strona:F. A. Ossendowski - Szanchaj - II.djvu/322

Ta strona została przepisana.

mości o naradach, jakie mieli południowi działacze chińscy z generałem Blücherem, dowódcą czerwonych wojsk na Dalekim Wschodzie, i Jureniewym — kierownikiem dyplomatycznej misji sowieckiej w Pekinie. Wiedział też o zagadkowej roli w tej sprawie niemieckich oficerów i agentów, kręcących się i węszących wszędzie. Nie wierzył admirał w szczerość pośrednictwa niemieckiego na rzecz Sowietów, domyślając się, że ukrytym celem jego był raczej zamiar wytworzenia niezmiernie ciężkiej i zawiłej sytuacji politycznej dla Anglji, Francji i Ameryki i nadzieja, że, wzmocniwszy i zorganizowawszy rosyjskiemi kapitałami i siłami Chiny, uda się Berlinowi uzyskać to olbrzymie państwo do walki z konkurentami Niemiec na politycznym i ekonomicznym rynku światowym a nawet wciągnąć to potwornie przeludnione państwo w wir stanowczej rozgrywki z Rosją na jej wschodnich, pozbawionych dostatecznej obrony rubieżach.
Obawiał się też admirał jeszcze jednej możliwości. Było nią porozumienie angielsko-niemieckie w sprawie Pacyfiku. Anglja z trwogą śledziła postęp fortyfikowania należących do Japonji wysp w południowej części oceanu i na Formozie; nie można było również ukryć planów kół wojskowych zagrożenia potędze Wielkiej Brytanji w Indjach, od północy z Mongolji, chińskiego Turkiestanu i z pogranicza Birmanji, od południa zaś — przekopaniem kanału na Malacce, przedarciem się na ocean Indyjski i obezwładnieniem głównej bazy wojennej w Singapoore. Agenci japońscy, znajdujący się w Londynie i Berlinie, sygnalizowali kilkakrotnie oznaki wszczętych układów o otwarciu Australji dla kolonizacji