Fetysze-przedmioty najczęściej posiadają straszliwy wyraz oblicza lub gestu. Robi się to dlatego, aby w „strachu bożym“ trzymać ludzkość. Jest to to samo, co widzimy w wizerunkach bóstw chińskich i lamaickich w Mongolji i Tybecie.
W niektórych fetyszach występuje wyraźnie element zoolatryczny — mieszanina kształtów ludzkich ze zwierzęcemi. Antylopa, krokodyl, pantera, bawół, hiena, kaczka, marabut, Mycteria abyssinica i inne zwierzęta i ptaki figurują na takich fetyszach.
Są to już fetysze totemiczne, skąd jeden krok do czystego totemizmu, czyli wiary w to, iż wszystkie istoty żywe są połączone węzłem pokrewieństwa, gdyż są dziećmi jednej wspólnej matki — ziemi, najbliższej, widzialnej potęgi.
Pewne szczepy wywodzą swój ród od zwierząt, które są ich znakiem — totem. Zwierzęcia tego się nie zabija i nie zjada, z osobami jednakiego znaku nie zawiera się związków małżeńskich.
Polowałem na pograniczu Sahelu w Sudanie z murzynem Bambara, który nigdy nie chciał prowadzić mnie na hipopotamy, gdyż to był jego „totem“. Znak totemicznego zwierza murzyni tatuują na swem ciele wtedy, gdy poddawani są rytualnej operacji obrzezania.
Zoolatrja znana była w głębokiej starożytności w assyro-babilońskim i egipskim kulcie, a znaki totemiczne noszą na ciele amerykańscy Indjanie, Polinezyjczycy i niektóre szczepy malajskie. Zdaje się, że starożytni Skandynawowie i Germanie posiadali też swoje totemy — niedźwiedzia, byka, orła, wilka, sępa i konia.
Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/193
Ta strona została uwierzytelniona.