Ta strona została uwierzytelniona.
konary, a pałające oczy patrzą drapieżnie gdzieś na rzeką, dokąd skradam się coraz ostrożniej.
Po paru minutach stoję już, zaczajony za krzakami i oglądam wodną przestrzeń. Konan przykucnął tuż
konary, a pałające oczy patrzą drapieżnie gdzieś na rzeką, dokąd skradam się coraz ostrożniej.
Skan zawiera grafikę nie w PD.
Po paru minutach stoję już, zaczajony za krzakami i oglądam wodną przestrzeń. Konan przykucnął tuż