Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/242

Ta strona została uwierzytelniona.

My tu nie mamy „czarnych“, są tylko tubylcy, posiadający prawa człowieka i obywatela.
W tem się zawiera cała polityka Francuzów w zachodnio-afrykańskich kolonjach, a ta polityka przywiązała do nich serca murzynów i stworzyła takie warunki, w których, w chwili, gdy rasa biała straci swe kolonjalne posiadłości, Francja niezawodnie będzie niemi jeszcze władała. Już wspominałem o tem, jak francuskie władze kolonjalne usiłują stworzyć kadry wykształconych murzynów i dochodzą do tak znakomitych rezultatów, iż posiadają już czarnych lekarzy, weterynarzy, akuszerki i wykwalifikowanych techników. Zjawiło się już nawet kilku pisarzy murzyńskich, których utwory, jak „Batoula“, zostały nawet odznaczone wysokiemi nagrodami literackiemi we Francji.
Najniebezpieczniejsze wady murzynów stanowią: lenistwo, ospałość, brak przezorności. Biali ludzie swoim przykładem walczą z temi wadami. Pracują uporczywie i gorączkowo w niezdrowym, zabójczym klimacie, rujnowani przez febrę, dyzenterję, żółtą i zwykłą febrę, ostrą anemję i ogólne zaburzenia organizmu, zarażani przez moskity, muchy tse-tse i różne bąki, gryzieni przez mrówki, jadowite jaszczurki, węże, pająki. Pracują, prawie zawsze pozbawieni wygód i rodzinnego życia, gdyż żony i dzieci nie znoszą klimatu zachodniej Afryki i są zmuszone przebywać we Francji.
Urzędnicy, plantatorzy i kupcy, razem zaledwie dwa tysiące osób, a dokoła dziesięć, lub dwanaście miljonów murzynów!
Francuzi nauczyli murzynów kultury bawełny, tak