Jeszcze podczas mojej pierwszej podróży afrykańskiej na północy kontynentu starannie szukałem śladów pierwotnych mieszkańców tych obszarów. Jednak w górach Małego i Wysokiego Atlasu, w dolinach grzbietu Dżurdżura w Kabylji, na stepowych równinach Tella i na Saharze — nic nie przemówiło do mnie głosem dawnych posiadaczy tej ziemi.
Wszędzie przybysze i tylko przybysze!
Berberowie, Fenicjanie kartagińscy, różne ludy semickie, Rzymianie, Arabowie, Grecy — pozostawili po sobie namacalne, nieraz wspaniałe, majestatyczne wspomnienia.
Pytanie, jakie szczepy, ludy i rasy podlegały tu ciosom najeźdźców, pozostało jednak bez odpowiedzi. Pierwotni mieszkańcy północy afrykańskiej znikli bez śladu, bez echa. Od afrykańskiego wybrzeża morza Śródziemnego aż do Tombuktu na Nigrze znaleziono sporo narzędzi kamiennych typu paleolitycznego[1] oraz neolityczne siekiery i młoty. W południowej Tunizji
- ↑ Deniker — Les races et les peuples de la terre, str. 492 oraz Déchelette, Manuel d’archéologie, t. I, str. 89 i 412.