Opuściwszy dolną Gwineję, dzięki uprzejmości p. Poiret, gubernatora Gwinei, który oddał do naszej dyspozycji swój salon-wagon, dojechaliśmy koleją do stacji Mamu.
Wkrótce za Konakrą, gdzie spędziliśmy sporo czasu, zwiedzając dolną Gwineję, otoczyły nas góry — zachodnie i południowo-zachodnie gałęzie grzbietu Futa-Dżalon. Pociąg wspina się szybko coraz wyżej i wyżej, a w miarę tego zmienia się krajobraz, typy ludności, flora i temperatura.
O, jakaż błoga jest ta temperatura górska po wilgotnych upałach dolnej Gwinei, po tej ciągłej gorącej wannie ze skwarnych oparów morza i dżungli i… z własnego potu!
Wszyscy jesteśmy bardzo szczęśliwi i czujemy się wybornie, tylko piąty uczestnik mojej ekspedycji nie jest z tego zadowolony. Mała „Kaśka“, małpa-szympans, zapamiętale kicha i otula się w swój płaszcz.
W drodze zatrzymujemy się na stacji „Kindja“, gdzie nas spotyka uprzejmy dyrektor wydziału Paryskiego Instytutu Pasteura. W tej instytucji są dokonywane
Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/62
Ta strona została uwierzytelniona.
W GÓRACH FUTA-DŻALON.