Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/79

Ta strona została uwierzytelniona.

małpy, a wśród nich żywe młode, które wyszukiwały swoje matki i tuliły się do nich.... Były to zupełnie ludzkie przejawy uczuć, wybuchy radości i rozpaczy, a później to szalone, pełne odwagi usiłowanie ucieczki i pastwienie się murzynów nad ich odwiecznymi wrogami — małpami.... Straszne to było!
Pewnego razu podczas naszych polowań coś szło przez dżunglę z hałasem w moją stronę, lecz nie wyszło, bo nagle zjawił się jakiś bezczelny, biały pies murzyński i zaczął szczekać na mnie.
Po skończonem polowaniu nad lasem latały stada sępów i jastrzębi. Na pobojowisku mogły pozostać nietylko małpy, lecz i myśliwi, ponieważ nagonka, składająca się z kilkuset ludzi, otoczyła mały, głęboki wąwóz, zarośnięty drzewami, krzakami i wysoką trawą, gdzie się kotłowało od małp. Tu się zaczęła bezładna strzelanina ze wszystkich stron: strzelano z afrykańskich falkonetów, nabitych odłamkami starych kotłów żelaznych, zamiast śrutu; kulami i prawdziwym śrutem. Kule kilka razy gwizdnęły mi nad głową, aż usiadłem sobie za kamieniem i z tej skrytki przyglądałem się temu, co się działo niżej, na dnie wąwozu.
Murzyni postrzelili dwóch swoich ludzi, ale niebardzo poważnie.
Dużo posiadają ci czarni myśliwi Fulah temperamentu łowieckiego! Na polowaniach z nagonką należy się jednak trzymać od nich zdala, bo jak nic, mogą wpakować w zapale nabój z odłamków starego żelaziwa w białego towarzysza łowów! Prawda, że później