Strona:F. A. Ossendowski - Wśród czarnych.djvu/91

Ta strona została uwierzytelniona.

bo bezpiecznie mu w niem. P. Kamil Giżycki wlazł w te błota, lecz musiał się szybko cofnąć, bo to prawdziwe trzęsawisko.
Przechodzimy dalej wsie Buka i Bissikrima, gdzie wsiadamy do pociągu, lecz przedtem w nocy jeden z moich pomocników wraz z miejscowym inżynierem kolejowym, wziąwszy lampy acetylenowe, wychodzą na polowanie. Zabili dwie antylopy, zająca i serwala, pięknego kota, którego skóra stanowi cenny nabytek dla naszych zbiorów.
Po pięciu godzinach jazdy dojeżdżamy do Kurussy — miasta, położonego nad rzeką Niger.
Spotyka nas uprzejmy przedstawiciel rządu francuskiego, hrabia de Lavallière; przodkowie jego, jak nas upewniał, byli spokrewnieni z rodziną króla Jana III