Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/101

Ta strona została uwierzytelniona.

nadzieja znika, mocno trzyma karabin w ręku, mierzy starannie w jeźdźca i... nie wydaje okrzyku ostrzegawczego.
W takich razach niefortunny konkurent ciężko spada z konia, a nadzieja w sercu skromnego parobczaka zapala się nowym płomieniem. Biegnie do dziewczyny, starannie zdejmuje z jej rąk więzy rzemienne i, kto wie? może szepce jej do ucha proste a mocne słowa pierwotnej miłości, nieokiełznanej, jak żywioły stepu...
Jeżeli narzeczony dowiezie pomyślnie wybraną do swego koczowiska, wtedy zdejmuje ją z siodła, siedząc na koniu i, trzymając za rzemień, oprowadza dokoła swego namiotu, rozcina więzy i wprowadza do nowego domu.
Obrządek na tem się kończy. Nazajutrz państwo młodzi poślą do domu rodziców kobiety „kałym“, czyli wiano, składające się z bydła, pieniędzy i różnych przedmiotów, co do których już się byli umówili poprzednio rodzice młodej pary.
Takie małżeństwa, w których odgrywa rolę jednostronny wybór, bez prawa protestu ze strony kobiety, są powodem do częstych dramatów w życiu kobiecem. Już opowiadałem powyżej o samobójstwie nieszczęśliwych niewolnic, jakiemi stają się wszystkie żony tatarskie. Bywają inne wypadki, mianowicie wtedy, gdy w sercu kobiety zakwitnie szkarłatny kwiat miłości, a wraz z nią zrodzi się zazdrość, dzika i bezwzględna, jak sama natura tego oceanu trawy, piasków, nagich gór i straszliwych, mroźnych wichrów zimowych.
Kobiety przechowują między sobą sztukę tajemną przyrządzania trucizny z jagód cykuty (Belladonna) i z korzonka tajemniczej rośliny „gazam“, której po-