Złożyła się na to historja Władywostoku i konglomerat, jakim jest jego ludność.
Już wspominałem, że najbliższym od tej wyspy punktem była dzielnica koreańska. Mieszkańcy tego przedmieścia, w pewnej części trudniący się rybołóstwem, szczególnie zaś połowem potwornie dużych krabów, obierających sobie za siedlisko zatokę Ussuryjską, często uprawiają swe rzemiosło niedaleko od złowrogiej skały. Nie lubią oni jednak wychodzić na jej brzeg nietylko z powodu mrocznej historji wyspy, lecz i dlatego jeszcze, że tu w stromy brzeg biją zawsze bałwany, zagrażając niewielkim łodziom rybackim. Przy wyspie Komorskiego morze jest dość głębokie, a dno jego pokryte gęstym lasem wodorostów z gatunku Fungi i Laminaria. Jest to jadalna, bardzo smaczna i poszukiwana w Chinach, Korei i Japonji „kapusta morska“. Jednak zbieracze tych wodorostów połowem ich w tem miejscu wcale się nie trudnią. Są ku temu poważne przyczyny, owe wodorosty bowiem są nieczyste, a nawet, jak twierdzą Koreańczycy, zatrute.
W zaroślach kapusty morskiej zawsze można było znaleźć trupy ludzkie, zjadane przez kraby, małe raki pustelniki i inne stworzenia morskie.
Skąd się brały te trupy?
O tem mogliby opowiedzieć przedewszystkiem właściciele różnych podejrzanych instytucyj, jak restauracje, szynki, kawiarnie, domy gry, małe, brudne hotele, cisnące się tuż przy brzegu, w odległej części portu. Oprócz tych ludzi, przeważnie Gruzinów, Ormian i Greków, potrafiliby dać szczegółowe informacje niektórzy z rybaków koreańskich.
W tych przytułkach nocnych, drogo opłacających
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/134
Ta strona została uwierzytelniona.