w chorobliwych przejawach i przeżyciach psychicznych epoki dekadentyzmu. Dlatego jestem bardzo rad, że obecnie mogę opowiedzieć choć pobieżnie o życiu i czynach Chudziakowów, Polakom i Amerykanom, dla których wytrwałość, pomysłowość i energja są podstawą potęgi i szczęścia narodu i państwa.
Przez długi czas bracia Chudziakowowie trudnili się polowaniem, zabijając wiewiórki, sobole, kuny, tchórze i gronostaje i handlując skórkami z agentami cudzoziemskimi. Jednocześnie prowadzili handel z mieszkańcami tajgi, zamieniając proch, ołów, strzelby, tytuń i herbatę na futra.
W ten sposób nadzwyczaj szybko się wzbogacili, lecz nie wzbudzili względem siebie nienawiści tubylców, gdyż wcale ich nie wyzyskiwali i nie handlowali spirytusem, ową trucizną, prowadzącą do niechybnej śmierci. Przez ten czas, kiedy bracia wiedli życie wyłącznie myśliwskie, wypadki polowania na „białe łabędzie“ stały się rzadsze, gdyż Koreańczycy, idący z wielką zdobyczą, płacili Chudziakowom grubo za przeprowadzenie ich do granicy. Ci wytrawni myśliwi uralscy umieli omijać zasadzki kozackie na ścieżkach leśnych, a w razie spotkania z bandytami celność strzałów i odwaga Chudziakowów były bardzo skuteczną ochroną dla ich biało ubranych, bezbronnych klientów.
Imię Chudziakowów było znane w całej Korei i w północnych Chinach i tę okoliczność umieli wyzyskać ci sprytni ludzie, w ręce których dostawały się najprzedniejsze okazy dżen-szengu, rogów jelenich i złota, zdobyte przez ludzi żółtych w kniei usuryjskiej.
Zrozumiawszy dokładnie znaczenie handlu drogocennym korzeniem dżen-szengu, bracia polecili mie-
Strona:F. A. Ossendowski - W ludzkiej i leśnej kniei.djvu/218
Ta strona została uwierzytelniona.